Sensorycznie i na serio
Szacowany czas czytania: 15 minut
O pomyśle, jak kreatywnie tworzyć praktyczne rozwiązania dla dostępności rozmawiamy z Magdaleną Dydyszko, pomysłodawczynią wydarzenia Sensorycznie i na serio.
Autor: Wojciech Teister
Wojciech Teister: Czym jest „Sensorycznie i na serio”?
Magdalena Dydyszko: To oddolna inicjatywa społeczna organizowana przez dwie osoby, wolontaryjnie. Od dwóch lat razem z Piotrem organizujemy kilkudniowy event, który z jednej strony stawia sobie za cel edukację w zakresie dostępności i upowszechnianie wiedzy na ten temat, z drugiej ma wymiar praktyczny – staramy się, by po każdej edycji pozostał jakiś konkretny projekt lub rozwiązanie, które ma szansę wejść na rynek.
WT: Obecnie „Sensorycznie i na serio” jest organizowane w Krakowie…
MD: Tak, w Krakowie odbyło się drugi raz. Drugi raz też było „na żywo”. W ramach eventu miało miejsce kilka wydarzeń, m.in. całodniowa konferencja, skupiająca się w tym roku wokół tematu sztucznej inteligencji, rozszerzonej rzeczywistości, wirtualnej rzeczywistości, dostępności cyfrowej. Rozmawialiśmy o tym, jak nowoczesne technologie mogą wspierać i zwiększać dostępność cyfrową i ogólnie wspierać osoby z niepełnosprawnością. Odbyły się dwa panele dyskusyjne – jeden poświęcony obszarowi edukacji, nauki i rozwoju osób z niepełnosprawnościami, ale też z naciskiem na dzieci i młodzież. Drugi panel dyskusyjny skupił się w obrębie dostępności do kultury i sztuki – czyli w jaki sposób dziś digitalizacja kultury, sztuki, eksponatów może dać dostępność osobom z niepełnosprawnościami. Oczywiście były też wystąpienia związane ze sztuczną inteligencją, np jak AI może wspierać robienie napisów na żywo przy różnego rodzaju eventach.
WT: Czym jest i jak ważna jest dzisiaj dostępność cyfrowa?
MD: Dostępność cyfrowa to dostępność strony internetowej, aplikacji, tak naprawdę dostępność do naszego „drugiego życia” – bo dziś spora część życia, czasem jego większość toczy się w świecie cyfrowym. Bez komputera, Internetu, telefonu, dostępu do informacji, człowiek nie jest w stanie funkcjonować. Chodzi o stworzenie takiej przestrzeni w internecie, która będzie przyjazna dla osób z różnymi potrzebami: np. poprzez obecne na stronie internetowej odpowiednie kontrasty, strukturę tekstu, możliwość poruszania się po stronie za pomocą klawiatury a nie tylko myszki. Niektórzy posługują się komputerem wyłącznie za pomocą klawiatury. To także audiodeskrypcja i inne rozwiązania. Tych tematów związanych z dostępnością cyfrową jest sporo.
WT: Całość „Sensorycznie i na serio” jest rozbita na dwie części?
MD: Tak, najpierw konferencja, z kolei w weekend robimy heckaton, czyli 24-godzinny maraton programowania i projektowania rozwiązań – to jest ten aspekt czysto praktyczny. Łączymy to z warsztatami dla uczestników heckatonu, żeby głębiej weszli w tematykę osób z różnymi niepełnosprawnościami, poznali ich realne potrzeby, dowiedzieli się, co mogą zaprogramować, jakie są potrzeby, co się sprawdza, co się nie sprawdza. Tak naprawdę te trzy dni to jest wiedza, doświadczenie i inspiracje od praktyków dla praktyków.
WT: Heckaton był robiony po raz trzeci?
MD: Pierwsza edycja była online, bo była pandemia, lockdown, więc była to wersja minimalna, podstawowa, tak zwany pilotaż. Były to warsztaty połączone z heckatonem i trwały tylko dwa dni – w sobotę i w niedzielę. Całkowicie zdalnie. Natomiast w 2022 roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy SinS na żywo w Krakowie. To już było duże wydarzenie – sześciodniowe – bo tydzień po hekatonie miało miejsce jeszcze wydarzenie towarzyszące w Galerii Krakowskiej, gdzie prezentowaliśmy różnego rodzaju rozwiązania, które funkcjonują na rynku. Taka formuła się przyjęła i spodobała, taką zorganizowaliśmy też w 2023 r.
WT: Część w Galerii jest już w formie otwartej, tak? Każdy może przyjść?
MD: Na Sensorycznie i na serio może przyjść każdy. Na konferencję i na hekaton są zapisy. Całe wydarzenie jest zupełnie bezpłatne dla uczestników. W Galerii Krakowskiej nie ma zapisów. Jesteśmy na samym dole przy Empiku…
WT: Czyli w otwartej przestrzeni, tak? Czyli gdyby ktoś przechodził może podejść, sprawdzić, zobaczyć, doświadczyć?
MD: Tak. Można pograć piłką dźwiękową z zamkniętymi oczyma, poznać alfabet Braille’a. Spróbować usiąść na wózek, pokonać tor przeszkód – czyli doświadczyć tego z czym mierzą się na co dzień osoby z niepełnosprawnością ruchu czy wzroku. Była też ciekawa prezentacja rozwiązań dla osób z niepełnosprawnością wzroku a nawet drukarka do druku wypukłego. Czyli urządzenie, które tworzy wypukły obraz pod warunkiem zrobienia rysunku na specjalnym papierze, specjalnym flamastrem. Obraz przepuszczony przez drukarkę zamienia się na wypukły kształt – wystający ponad papier. Dzięki temu osoby niewidome mogą się zapoznać z rysunkiem. To robi furorę
WT: Jak powszechny jest dostęp do takiego sprzętu?
MD: Są firmy specjalizujące się w produkcji sprzętu dla osób z niepełnosprawnością. I w zależności od tego, czy to jest sprzęt, który ułatwia funkcjonowanie i poruszanie się osób, czy to jest sprzęt typowo medyczny – bo to musimy rozróżnić.
WT: Chciałem dopytać o te rzeczy nie typowo medyczne. W powszechnej świadomości osoba niepełnosprawna potrzebuje sprzętu medycznego, żeby funkcjonować. Ale jeśli chodzi o te dodatkowe, jak właśnie piłka dźwiękowa, drukarka wypukła (o której pierwszy raz słyszę) i tym podobne urządzenia – mało kto o nich wie.
MD: Tak, rzeczywiście nie jest to powszechny sprzęt. Owszem osoby, które tego potrzebują, będą tego szukać, szukać nowych rozwiązań. Natomiast jeśli mowa o kimś, kto nie ma styczności z daną społecznością, np. osób z niepełnosprawnością wzroku, ruchu, czy inną, to tak naprawdę jego wiedza ogranicza się często do faktu, że takie osoby są i jakoś funkcjonują. I na przykładzie osób z niepełnosprawnością wzroku: jest pies przewodnik, jest biała laska i w zasadzie to wszystko, co wiemy na temat potrzeb osób ze wspomnianą niepełnosprawnością. Niepełnosprawność ruchu? Kula, chodzik, wózek inwalidzki, niepełnosprawność słuchu: aparat, implant i na tym kończy się ta wiedza ogólnodostępna.
WT: To wynika z doświadczenia życiowego – zasadniczo nie mamy styczności z tymi tematami. Dlatego fajnie byłoby to pokazać – jakie są możliwości od strony technologicznej, sprzętowej, ale też jakie są możliwości na bazie tego, co robicie na heckatonie.
MD: Tak, nie mając styczności z danym problemem, trudno nawet nam sobie wyobrazić trudności, które się z tym wiążą. Stąd potrzeba, żeby w ramach „Sensorycznie i na Serio” tworzyć też rzeczy i rozwiązania praktyczne, odpowiadające konkretnym, czasem nieoczywistym potrzebom. W 2022 roku heckaton wygrał zespół, który stworzył karty edukacyjne, czyli zupełnie nowy sposób, pomysł wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami. Nie rozwiązanie konkretne dla konkretnej grupy, tylko karty – z tego co wiem, na razie w wersji off-linowej – karty, na których są przedstawione opisy jakichś sytuacji, czy jakichś case study i pytaniem, jak się w danej sytuacji zachowasz, co zrobisz. Po drugiej stronie jest prawidłowa odpowiedź. Informacja, czego dana osoba w tej sytuacji potrzebuje. Natomiast twórcy są jeszcze na etapie digitalizacji całego pomysłu, żeby to było dostępne online – w postaci najprawdopodobniej aplikacji. Całość nazywa się POZNAWKA. W tym roku dziewczyny z grupy założyły fundację. Więc będą dalej działać, dalej rozwijać się i edukować w tym zakresie. Te karty będą o tyle fajne, że nie będą skupiały się wyłącznie na osobach z niepełnosprawnością, tylko będą rozszerzane o osoby różnorodne. Czyli będą osoby neuroatypowe, osoby LGBTQ+, będą też karty do samodzielnego uzupełnienia – np. do rozmowy w pracy, w szkole. Czyli: jestem osobą XY, potrzebuję tego i tego. Albo jak się znajdę w takiej a takiej sytuacji to powinniśmy się tak a tak zachować.
WT: Czyli te karty, jak rozumiem, są adresowane do wszystkich?
MD: Tak, do wszystkich. Mają bardzo konkretny, edukacyjny wymiar. One są w ten sposób skonstruowane i wizualnie i językowo, żeby były zarówno pomocne dla starszych dzieci – czyli starsze klasy szkoły podstawowej, dla młodzieży, dla dorosłych, czyli z tymi kartami można tak naprawdę pracować z każdym.
WT: Czyli rozumiem, że Wy w ramach hackatonu dajecie przestrzeń do stworzenia pomysłu, natomiast później wprowadzenie projektu na rynek leży w rękach twórców?
MD: Tak. To co my możemy zrobić, to jest podpowiadanie na temat programów akceleracyjnych, czy programów mentoringowych, które są dostępne na rynku, z których uczestnicy mogą skorzystać. Bo niestety na chwilę obecną nie mamy takich możliwości organizacyjnych i finansowych, żeby zagwarantować, że np. zwycięski produkt, czy którekolwiek z rozwiązań, które powstanie na hekatoniezostanie wdrożone na rynek.
W zeszłym roku dziewczyny, które zwyciężyły z tymi kartami, wzięły udział w kilku programach akceleracyjnych, gdzie te karty mogły być rozwijane – podejrzewam, że aplikacja również. Natomiast na jakim to jest etapie finalnie – tego jeszcze nie wiem.
WT: A jakieś inne ciekawe rozwiązania, które udało się w trakcje tych trzech konferencji wypracować?
MD: Jednym z ciekawszych rozwiązań było posłużenie się kodami NFC do robienia ścieżek prowadzący dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Np. na terenie danej firmy, danej organizacji. W praktyce są to naklejki, w których jest zaszyty ten chip NFC, biała laska, która odbiera sygnał i za pomocą wibracji prowadzi do punktu docelowego. W miarę zbliżania się do punktu wibracje się wzmagają, zwiększa się ich częstotliwość, żeby dać informację, że zbliżasz się do celu. A kiedy się oddalasz, wibracje słabną. Trochę jak gra w „ciepło-zimno”.
Inny z projektów – uniwersalna aplikacja do czytania różnego rodzaju kodów z produktów – która daje nie tylko informację, jaki to jest produkt (np. mleko, sok, herbata), ale daje też informacje o składzie, dacie ważności. Ta sama aplikacja miała na celu obsługę wind dotykowych, czyli jeżeli weszło by się we współpracę z daną firmą czy organizacją … np. na zapewnienie dostępności dotykowej windy, to można byłoby tę aplikację zintegrować z panelem sterującym windy i na ekranie smartfona wybrać piętro, na które chce się jechać i smartfon informowałby na którym piętrze znajduje się winda i czy należy wysiąść czy nie. Bo umówmy się, że panele dotykowe dla osób niewidzących czy niedowidzących są praktycznie nie do obsłużenia.
Innym rozwiązaniem, które wygrało w tym pierwszym hekatonie online, była prezentacja skierowania bardziej do osób neuroatypowych czy osób, które bardzo szybko ulegają przebodźcowaniu. Jeśli jesteśmy w mieście i czujemy się przebodźcowani – hałasy, dźwięki zaczynają nas przytłaczać, możemy uruchomić aplikację. Na podstawie mapy Google stworzona jest funkcja „zabierz mnie stąd” i aplikacja wyszukuje w obrębie do pół kilometra jakiś park, skwer, miejsce mniej narażone na hałasy. A jeśli nie jest w stanie takiego miejsca wskazać, włącza ćwiczenia relaksujące, oddechowe połączone z wizualizacją – np. pojawia się mała czerwona kropeczka, która rośnie i maleje w tempie, w jakim należy te oddechy brać. Koncentracja na jednej rzeczy, która pozwala się oderwać od nadmiaru bodźców. Ta aplikacja wygrała pierwszy heckaton.
WT: Skąd w ogóle pomysł na wydarzenie „Sensorycznie i na serio”?
MD: Wydarzenie zrodziło się na zaliczenie warsztatu, na który się zapisałam gdzieś 4 lata temu. Warsztaty na temat tego, jak pracuje grupa, jak pracować z grupą, jak prowadzić warsztaty. Całość trwała chyba z 3 miesiące. Spotykaliśmy się co drugi weekend. Żeby zaliczyć cały kurs, trzeba było stworzyć warsztaty dla określonej grupy osób, łączyliśmy się w pary, trójki i trzeba było coś wymyślić, przeprowadzić, udokumentować itd. Ale że spotkało się trzech tzw. dostępnościowców, ta tematyka osób ze szczególnymi potrzebami była nam bliska, to stwierdziliśmy, że zrobimy warsztaty na temat osób z niepełnosprawnością sensoryczną – czyli niepełnosprawnością wzroku i słuchu. Pierwotnie pomyśleliśmy, żeby zrobić te warsztaty w prostej formie – skonfrontować ludzi z daną niepełnosprawnością, np. przez zawiązanie opasek na oczach, wprowadzenie w ten sposób w różne czynności, które pomogą zrozumieć, jak czują się osoby z daną niepełnosprawnością.
Myśleliśmy, żeby po prostu pogadać na ten temat itd. Ale prawda jest taka, że niejeden uczestnik takich warsztatów przyjdzie, posłucha, posiedzi i w zasadzie niewiele z tego wynika. Nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała czegoś nietypowego – więc wymyśliłam: zróbmy heckaton. Natomiast na tamten moment wiedziałam tylko tyle, że takie coś istnieje. Po nitce do kłębka – pytałam znajomych, jak i czym jest hekaton tak naprawdę, jak się go organizuje. Na całość mieliśmy dwa miesiące – tyle czasu, by zaplanować wydarzenie, zebrać grupę, przygotować całość i zakończyć. Potem okazało się, że wszystko to musimy przenieść do online’u, bo nie zrobimy tego na żywo ze względu między innymi na zbyt dużą liczbę osób i brak odpowiednich, otwartych miejsc, które udostępniłyby swoją przestrzeń dla tego wydarzenia bezpłatnie. Trzeba było znaleźć mentorów, którzy wprowadziliby uczestników w świat osób niesłyszących i niewidomych. I tak naprawdę w 2 miesiące bardzo intensywnej pracy i edukacji powstał heckaton połączony z warsztatami, powstała nazwa „Sensorycznie i na serio”. Sensorycznie – bo temat dotyczy zmysłów, a na serio – bo heckaton, bo szukanie rozwiązań, warsztaty, bo konkret. Naszym marzeniem jest, aby produkty, koncepcje prezentowane tutaj, weszły na rynek, zaczęły edukować, pomagać itd. To byłby ogromny sukces.
WT: Kto najczęściej zgłasza się na hekaton?
MD: Tak naprawdę może się zgłosić każdy, tutaj nie mamy ograniczenia. Ale najliczniej zgłaszają się graficy, projektanci rozwiązań, osoby, które na co dzień obracają się w społeczności osób z niepełnosprawnością. W tym roku było więcej programistów, co nas bardzo cieszy, bo zainteresowanie programistów takim wydarzeniem nie jest łatwe. A trzeba też pamiętać, że „Sensorycznie i na serio” to oddolna inicjatywa społeczna, którą organizujemy całkowicie wolontaryjnie.
WT: Jak troszczycie się o dostępność wydarzenia Sensorycznie i na serio?
MD: Całe wydarzenie tłumaczone jest na język migowy. Wykorzystujemy pętlę indukcyjną powierzchniową i pętle przenośne. Staramy się też, by nasza strona internetowa była jak najbardziej dostępna.
WT: Czy znacie już termin i tematykę tegorocznego „Sensorycznie i na serio”?
MD: Sensorycznie i na serio 2024 odbędzie się w pierwszej połowie października. Czekamy jeszcze na informacje i potwierdzenie terminów od naszych partnerów strategicznych.
Ale już teraz mogę pwoiedzieć, że konferencja będzie sładała się z dwóch części i będzie poruszała tematykę w dwóch obszarach:
- dostępny gameing, czyli dostępne gry onlie i offline. W tym również tematy związane z terapeutyczną i rehabilitacyjną rolą gier pod kątem zarówno fizycznym jak i mentalnym;
- dostępność dla osób Głuchych i słabosłyszących. Czyli dostępność produktów, usług, lokali, nowoczesne technologie w służbie dostępności.
Heckathon również będzie dotyczył projektowania i programowania rozwiązań w tych dwóch obszarach.
I w tym miejscu zapraszam do kontaktu wszystkie firmy, instytucje, startupy, itp., które chcą się pokazać, zaprezentować światu podczas 3 dni w Galerii Krakowskiej – Dotknij dostępności.
WT: W takim razie już teraz zapraszamy wszystkich zainteresowanych do aktywnego uczestnictwa, czy to w charakterze uczestników czy partnerów. Dzięki za rozmowę!